Numer telefonu

12 266 36 48

Email

sp.montessori@ziarnkomaku.pl

Czekamy na Ciebie

pn.-czw.: 8:00-15:00, pt.: 9:00-15:00

Człowiek, który powiedział,

że życie jest piękne, a ludzie są dobrzy – skłamał.

Każdy z nas buduje piedestał, na który wspina się przez całe życie. Im piedestał jest wyższy, tym bardziej boli upadek z chmur.

Trzeba mieć porządną poduszkę pod pupę, aby złagodzić smak porażki. W takich momentach każdy chciałby usłyszeć słowo wsparcia, lecz nie zawsze jest to możliwe.
 

Dawno temu,

za górami, za lasami żyła sobie dziewczynka, której wydawało się, że ma kochającą rodzinę i jest w niej bezpieczna. Matka poświęcała jej dużo czasu, odwoziła do szkoły, opłacała korepetycje i spełniała wszystkie zachcianki.

Czego można chcieć więcej?

Cóż, życie nastolatka jest bardziej skomplikowane i nieprzewidywalne. Anna nie zdała dość dobrze egzaminu ósmoklasisty, aby dostać się do technikum – co byłoby spełnieniem marzeń jej rodziców.
 

Pierwszy raz poczuła

gorzki smak słów ze strony bliskich, gdy okazało się, że jedyną alternatywą była szkoła nieciesząca się dobrą reputacją. I ta historia byłaby taka sama, jak wiele innych, gdyby nie to, że po próbie samobójczej stanęła na mojej drodze.

Słowa wypowiedziane raz, mogą pozostać w człowieku na całe życie. W konsekwencji, mogą prowadzić do podejmowania tragicznych decyzji. Ta próba samobójcza była niemym krzykiem dziewczyny, która się pogubiła. Nie potrafiła stawić czoła agresorom, nie była asertywna, a rodzice stawiali jej nierealne wymagania.
 

Uderzające było to,

że najbliżsi zamiast wsparcia, zafundowali jej „zastrzyk słów”, omawiający szczegółowo, jak bardzo ich rozczarowała. Anna nie czuła ulgi. W czasie pobytu w szpitalu miałam okazję prowadzić z nią długie rozmowy.

Chciałabym wierzyć, że przekonałam ją, iż warto żyć, mimo przeszkód. Chciałabym wierzyć, że przedstawiłam jej kilka rozsądnych rozwiązań, dzięki którym znów poczuje grunt pod nogami. Chciałabym wierzyć, że nasze spotkanie nie było przypadkowe. Mam nadzieję, że droga, którą wybierze, uczyni ją lepszym człowiekiem.
 

Nasze dzieci to naczynia,

w które wlewamy różne emocje za pomocą słów. Nie zawsze mamy siłę, aby były one pozytywne i wiecznie nie mamy racji. Jednak, patrząc przez pryzmat historii Ani, zdaję sobie sprawę, że w relacjach z rodzicami zabrakło zrozumienia i umiejętności mówienia o własnych potrzebach. Każda próba kończyła się porażką, krzykiem i wyrzutami na temat niewdzięczności.

Zatem spróbujmy nauczyć się słuchać nasze dzieci, abyśmy między wierszami potrafili usłyszeć wołanie o pomoc – zanim będzie za późno.
 


 
Autor: Dominika Ramian

Kulturoznawca, pedagog. Z zamiłowania rękodzielnik. Zawodowo spełniam się w pracy w Zakładzie Karnym W Tarnowie. W edukacji domowej od niespełna roku.
 


 

Zobacz pozostałe artykuły z najnowszego newslettera

(kliknij obrazek, jeśli chcesz przeczytać cały artykuł):

Czarno-biały Neptun czy 80-calowy Full HD z opcją Smell-O-Vision, czyli kilka słów o „Słowie”

Widzę brudne naczynia pozostawione po obiedzie na stole i czuję złość

Bóg który mówi. Codziennie. (świadectwo dyrektora)

Bóg mógł pstryknąć palcami, ale nie zrobił tego

Słowa: jeden z języków miłości

Jak metody z mojej pracy pomogą Ci uczyć dzieci w trybie ED?

Książki, które warto przeczytać jeszcze w tym roku

Mądre słowa do wykorzystania w dowolny sposób